photo
Nowy Wóz Drzymały - Radosław Patlewicz
Producent: 3dom
Książka „Nowy wóz Drzymały” Radosława Patlewicza opowiada historię pewnej sprawy, która z lokalnego sporu urosła do rangi afery znanej niemal na całym świecie! Czego się tyczyła? Całą akcję rozpoczęło antypolskie ustawodawstwo gospodarcze II Rzeszy. Bohater całego zajścia – Michał Drzymała – nie otrzymał zezwolenia na budowę domu, co zmusiło go do zamieszkania wraz z rodziną w wozie. Historia zdesperowanego chłopa z Podgradowic stała się z biegiem czasu znana w całej Europie – a nawet poza nią! O wozie Drzymały pisały takie postacie jak: Henryk Sienkiewicz, Bolesław Prus, Maria Konopnicka, Rosjanin Lew Tołstoj, Belg Maurycy Maeterlinck, Anglik Herbert George Wells oraz Niemiec Gerhardt Hauptman, a także takie gazety jak m.in.: „Dziennik Kujawski”, „Gazeta Gdańska”, „Gazeta Toruńska”, „Gazeta Grudziądzka”, „Dziennik Berliński”, „Pielgrzym”, londyński „Graphic” i paryski „Ilustration”. Sława ta nie przyniosła jednak Polakowi niczego dobrego – zawiść prusaków była tak ogromna, że zaczęli oni z pełną determinacją uprzykrzać życie chłopa. Wszelkie próby pozbycia się wozu dowodziły jednak jedynie ich prymitywności i zawiści. - Czytając ten tekst zaiste trudno zrozumieć szczególną zaciekłość władz pruskich w zwalczaniu rodziny Drzymałów i ich wozu. Gdy afera z polskim chłopem w roli głównej wypłynęła do prasy zagranicznej kompromitując cały niemiecki ustrój, można było dla wyciszenia emocji dać sobie spokój i wykonać taktyczny krok w tył np. pozwolić Drzymałom w spokoju mieszkać w wozie, w oborze albo nawet udzielić mu zezwolenia na budowę domu. W końcu to tylko jeden człowiek, jedna rodzina. Brak choćby taktycznego opamiętania się i kontynuowanie absurdalnych represji w obliczu zainteresowania światowych mediów pokazało, że to nie Polacy byli prymitywni i zawistni, ale właśnie Niemcy, którzy podawali się za lepszych pod każdym względem. Symbolika wozu Drzymały - Ta sprawa ma pewien wyjątkowo bulwersujący podtekst. Oto bowiem dalekosiężnym celem władz, które za wszelką cenę niszczyły polskie budownictwo, było wywołanie znacznych różnic w poziomie bytowania Polaków i Niemców z zaboru pruskiego. W przyszłości, po kilkunastu latach funkcjonowania przepisów uniemożliwiających Polakom budowę i remonty domów, można byłoby przecież pokazywać dziennikarzom krajowym i zagranicznym te różnice. Reporterzy robiliby zdjęcia i tworzyli artykuły prasowe o pięknych, przestronnych willach niemieckich rolników, stojących obok starych, polskich, walących się ruder i ziemianek. Stanowiłoby to kolejny dowód na rzekomą niegospodarność i niższość cywilizacyjną rasy słowiańskiej wobec niemieckich nadludzi. Wnioski byłyby oczywiste – Polaków należało jeszcze skuteczniej wypędzać, wyniszczać i germanizować, choćby z powodów estetycznych. Co szczególnie kuriozalne, działania te podejmowano na fali oficjalnej propagandy reżimu pruskiego mówiącej, że to Polacy są stroną agresywną i jako silniejsi znęcają się nad słabymi i biednymi Niemcami. Historia lubi się powtarzać Dzieło Radosława Patlewicza udowadnia, że mimo upływu lat absurdalne przepisy i biurokracja wciąż stanowią integralną część życia codziennego Polaków. Autor przedstawia nam przykład współczesnego „Drzymały” – przedsiębiorcy, który również musiał wykazać się niebywałym sprytem i determinacją w walce z uporczywą biurokracją. Jak taka walka wygląda dzisiaj? Wszystko zostało bardzo dokładnie opisane w książce w formie przejrzystego wywiadu.
Sklep: ksiegibarneja.pl
Cena: 35.00 31.50 PLN
Przejdź do sklepu